To mój ulubiony szlak . Ze schroniska w Suchych Rzekach na Smerek do chatki lutka. Tam moje stopy odciskały swój ślad , po raz pierwszy wiele lat temu . Gratuluję , to piękne bieszczadzkie kadry. Pomyślności – L.J.Ch
Promyk światła pojawił się niespodziewanie, tylko na kilkanaście sekund, odpadało ustawianie kogokolwiek, nie lubię takich zdjęć, a na to by odpowiednio podejść było za późno.W Bieszczadach zawsze jest super! Pozdrawiam!
Piękne zdjęcie, Panie Waldemarze. Byłem tam razem z Panem. Mógł Pan poprosić kogoś, żeby został, i wtedy zdjęcie byłoby bardziej ożywione, tak jak widziałaby to zdjęcie ~Violcia.ch@buziaczek.pl. Pozdrawiam Mateusz Królicki P.S. W Bieszczadach było SUPER!!!
Witaj,długo czekałam na takie zdjęcie! Ale się opłaciło czekać. Mam tylko do Ciebie pytanie – czy mogę się trochę nim „pobawić”? troszkę obrobić, pozmieniać kolory i wysłać Ci mailem? Fajnie by było poznać Twoją opinię na ten temat.Pozdarwiam serdecznieMartyna – ta od Aniołów:)
Pamiętasz to zdjęcie zimowe ??? W prawym górnym rogu, pisałam Ci ze mi czegoś brakuje ….. Ono dopiero nabrało charakteru właśnie z tym wędrownikiem który zdobywał i zmagał się z zimową aurą …. nie w każdym ujęciu pasuje człowiek, ale w niektórych aż się prosi by był… Bo przecież Ty tam jestes i kiedy widzisz jak Twoi znajomi wędrują np: widzisz plecy czy oddalona postać z plecakiem i ekwipunkiem czy nie napawa Cię to dodatkowymi uczuciami, że pomimo swojego majestatu gory są do zdobycia?…….Pozdrawiam serdecznie
Mimo jesieni może zielony kielonek też mają ??:)))) Piękne zdjęcie … chociaż czasami, brak mi w nich człowieka, który by zdobywał i pochłaniał to piękno ….. PS:. Zapytam jeszcze raz …. czy zdradziłbyś mi jakim Ty robisz zdjęcia aparatem ?? wiem że kiedyś coś wspominałes ale zapomniałam …. pozdrawiam serdecznie
Piekne-skojarzenie z beztroską,wolnoscią.Przypominają mi się wszystkie piękne chwile w życiu,a zwłaszcza te, w których zakładałam plecak i wyruszałam ku nowej przygodzie w nieznane.
Bardzo ciekawy efekt Pan uzyskał .Zdjecie robi wrażenie jakby zrobione było pod wodą, gdzie prez taflę rozpościerają się w głębinę promienie słońca.Fantastycznie uchwycona gra światła.Pozdrawiam i czekam zniecierpliwością na nowe fotki.
Przepiękne są Pana zdjęcia, jak zwykle zresztą A te ostatnie, z tym niesamowitym światłem, jak obrazy olejne starych mistrzów…Pozdrawiam cieplutko i czekam na następne, bo baaaardzo się uzależniłam ))
Niesamowite barwy. Bardzo spodobało mi się to zdjęcie. Kocham kolor. Jest pięknym narzędziem. Myślę, że Ci którzy wyrzekając się ich fotografują tylko na czarno-biało bardzo dużo tracą.
Cudownie oświetlony krajobraz….Szkoda,że te widoki są o tak nietypowych porach, kiedy jeszcze leniuchy śpią , albo wieczorem kiedy nie zawsze można wyjść z domu. Zgadzam się również z jednym z komentarzy, że te zdjęcia to są już cudowne obrazy. Pozdrawiam serdecznie.
powtórzę się ale Twoje zdjęcia są coraz mniej podobne do zdjęć a coraz bardziej do impesjonistycznych obrazów. I jestem całkowicie zachwycona ;.) pozdrawiam
Piękne ujęcie ….. jak zaczarowane bajkaW wekend byłam troszkę pochodzić po górach, niedaleko, bo tylko w beskidzie Żywieckim ale i tak byłam w 7niebie a czy zdradziłbyś mi jakim Ty robisz zdjęcia aparatem ?? wiem że kiedyś coś wspominałes ale zapomniałam …. pozdrawiam serdecznie
Pare dni temu, wróciłem z 3 tygodniowego obozu przetrwania:P w Bieszczadach… Jak bardzo chciał bym tam pojechać znowu…. Przepiękne widoki… Sczególnie ze szczytu Smereka…. Naprawdę te noce pod gołym niebem będę pamiętał do końca życia… Każdemu kto nie był w Bieszczadach polecam aby postarał się nadrobić zaległości!
Urok tego zdjęcia jest dla mnie niepojęty. Rozumiem teraz powiedzenie, że obraz jest czasem wart więcej niż tysiąc słów…Żadne słowa pochwały i tak nie oddadzą pełni mojego zachwytu. Geniusz.
No tak:) Wygląda świetnie. Takie fotografowanie chyba wymaga poświęceń- w końcu trzeba wstać przed 6-ta, no i się trochę nachodzić. A Iwonka…w sumie to sama tutaj trafiła po moich linkach. Więc nie masz za co dziękowac:))) Pozdrawiam!
Oszalamiajace zdjecia, dziekuje Ci bardzo – ilekroc tesknie za domem, ogladam Twoje zdjecia i od razu mi lepiej Pozdrawiam cieplo z TajwanuKamilahttp://ewakamila.blog.pl
te zdjęcia maja to coś,nie można oczu oderwać.. rano znowu nie wstane, ale muszę je obejrzeć jeszcze raz.Umie Pan dostrzec piękno tego świata. Coraz mniej ludzi to potrafi.Zatrzymać się na chwilę,pomyśleć,pomarzyć.Przywraca Pan wiarę ludziom.Dziekuję.
Kiedyś Edward Stachura pisał: „Opadły mgły i miasto ze snu się budzi Górą czmycha już noc Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił Do gwiazd jest bliżej niż krok (…)A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy Toczy, toczy się los Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś Już dość, już dość, już dość Odpędź czarne myśli, dość już twoich łez Niech to wszystko przepadnie we mgle (…)” nucę to sobie patrząc na Twoje zdjęcie.Pozdrawiam
Jest piękny, nawet po roku przebywania na Czadowej wystawie. Tylko dlaczego drakiewnik? Liście wskazują na Chabra austriackiego. Tak czy owak, na widok tego piękna zrobiło się cieplej- a pogoda dzisiaj listopadowa.
„Centaurea scabiosa”. Jak to tajemniczo i dostojnie brzmi. Dla mnie to był zawsze bardzo pospolity kwiatek. Dzięki Tobie bardzo u mnie awansował, choć od zawsze nie wiem czemu więcej sympatii budzi u mnie to co rośnie dziko niż najbardziej wypasione kwiaty w ogródku. Dziękuję za te fachowe nazwy i jeśli można proszę o jeszcze. Pozdrawiam serdecznie.
Widzisz, czado, ściągnęłam Ci iwonke na bloga:) Iwonke-botanika. Teraz będzie rozpoznawała wszystkie roślinki, nawet po korzeniach i ułożeniu plamek na łodydze.
No, no znów mnie zaskoczyłeś. Takie ujęcie jakież wpaniałe wspomnienie dzieciństwa. Nie raz chodziłam boso po łące, albo wylegiwałam się na trawie patrząc w niebo, a kątem oka obserwowałam życie na łące. Cudowne ujecie, ajk ze snu.Pozdrowinka
W zasadzie, ja także nie wiem – z szacunku zapewne:) ale mogę przestać, szacunek zostanie przecież;)Ach, i wolę jednak myśleć, że od Ciebie to ciepło Twoich Fotorgrafii – czasem dobrze jest żyć w nieświadomości;) Ale skoro już wiem, jak to się ‘robi’, więc teraz będzie to nieświadomość wtórna;)
Skojarzenie z babcią bardzo trafne. Mnie takie kadry przypominają dzieciństwo, bo wtedy często leżałem w trawie i miałem bardzo bliski kontakt z przyrodą – wszystkimi zmysłami.Ciepło na tym zdjęciu pochodzi od barwy słońca będącego bardzo nisko nad horyzontem (ok. 15 min przed zachodem). Uchwyci je każdy apart, w którym da się wyłączyć automatykę balansu bieli WB (ustaw na sloneczko lub chmurkę) i ekspozycji (ustaw minus 1 EV). Powodzenia
To zdjęcie przypomniało mi Babcię. . . Może dlatego, że tyle w nim ciepła?Czasem myślę, że to Ty, Panie Czado, nadajesz temu wszystkiemu tego ciepła… Ale to pewnie dlatego, że nie znam się na możliwościach dobrego obiektywu )A może nie.. . .:)
‘ Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,Z Panną, Madonną, Legendą twych lat ?Czy pamiętasz jak ruszył świat do tańca,Świat, co w ramiona ci wpadł ? …’Zaśpiewałaby Ewa Demarczyk na widok takiej Tancerki.
ello mam na imie sandra i uwielbiam tańczyc bo jak tancze to lekko na duchu i zapominam o wszystkich kłopotach . Aha zarombisty blog chciała bym taki mieć narka
Czuję się w pełni doceniony i dumny, ponieważ po to światło odbyłem specjalną wyprawę. Mieszkam w dolinie i żeby zobaczyć wschodzące czy zachodzące słońce muszę zaliczyć kilkukilometrowy marsz pod górę. Powrót już w ciemnościach.Nie pij i nie klękaj! Z pewnością zrobisz lepsze!Najważniejsza jest motywacja. Pozdrawiam.
…ale Ci szczęście dopisało, by uchwycić światło tylko na paproci, gdy w około były jeszcze inne rośliny. Niesamowicie to wygląda i jak pięknie rysują się jej kształty, a ciepłe światło wiele jeszcze od siebie uroku dodaje – złoci i uszlachetnia. Dzięki temu zdjęciu możemy zobaczyć jakie paprocie mogą być ładne, choć często je w lesie spotykamy, to zwykle tak nie wzruszają chowając się w gąszczu poszycia. I tu szacunek im w pełni…oddaję
O no właśnie. Pytałam o to koleżanke, a ona powiedziała, że „jest wiele odmian głogu, więc to pewnie jest głóg” A to zdjęcie z paprocią jest super! Strzelałabym nawet jaki to rodzaj, ale po ostatnich wpadkach wolę już nic nie mówic, bo się jeszcze okaże, że to jakiś dziki rododendron czy karłowaty baobab jest:) Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze zdjęcia!zalogowane dziwadlo:)
miałam już na pulpicie jedno z Twoich trochę już jesiennych zdjęć, ale dziś się rozmysliłam i wstawiłam Twoje brzózki. Chcę się łudzić, że to wciąż lato, że do zimy to jeszcze hohoho. Pozdrawiam Cię serdecznie.
…dzięki za odpowiedź, w niedzielę wsiadam w pociąg i jadę do Łańcuta, a potem dalej na wieś, do mojej mamy kochanej… więc będę trochę mniej zazdrosna, bo może do lasu, bo może na pola, bo może gdzieś wyjdę…utlenię sie tlenem!!!Moje kurczę małe 16-ego października kończy rok, a duże ma trzy lata. Bardzo potrzebują adoracji, koncentracji, jedzenia, picia, ciepła itd.Robię im fotki, bo fotografie to za dużo powiedziane…www.stopklatka.ekiert.orgDo Ciebie zaglądam i dostaje po oczach!!!I zapominam o kominach dymiących za oknem!!!pozdrowieniagienia
Tak, chodzę lub biegam po górach każdego dnia. Jest to o tyle proste, że w górach mieszkam. Przez to chodzenie rozumiem pobyt w lesie lub na łące, a nie spacer po parku czy ulicy. Do lasu mam trzy minuty. Gdy w jakimś dniu nie byłem – czuję się nieswojo, gdy nie byłem dwa dni, ogarnia mnie niepokój, po tygodniu jestem sfrustrowany i nie nadaję się do życia – wszystko mnie boli i popadam w melancholię, po dwóch jestem w głębokiej depresji, dłużej nigdy się nie zdarzyło i nawet nie chę myśleć co mogłoby się stać. Jestem uzależniony od gór, lasu, łąk, przyrody i już nie próbuję się z tego leczyć. Ale by być w zgodzie z prawdą nie codzienne jestem na Ukrainie czy w Bieszczadach. Takie dalsze i dłuższe wyjazdy zdarzają się kilka razy w roku. Zgodnie z „regulaminem”, który sam sobie narzuciłem, publikuję zdjęcia „stosownie do pory roku”, co może oznaczać niewielkie opóźnienie. Kilkudniowy pobyt w górach oznacza zwykle kilkadziesiąt zdjęć, które publikuję przez kilka kolejnych dni – nie wszystkie oczywiście. Zdarzało się, gdy długo nie było pogody i nie dało się wyjść, że „na pociechę” wyciągałem z archiwum zrobione coś rok lub dwa lata temu dokładnie o tej porze. „Zapasy” mam na kilka lat i ciągle się powiększają, bo pokazuję tylko część tego co pstrykam. Napisałem chyba najdłuższą wypowiedź na tym blogu, choć mnie w nogach rwie by gdzieś pobiec – pogoda taka śliczna. A wszysto dlatego, że bardzo spodobało mi się to ciepłe określenie „Tu gospodyni udomowiona, zazdrosna jak jasna cholera…” . Też kiedyś byłem takim udomowionym kogutem, ale moje kurczęta nauczyły się latać samodzielnie i czesto opuszczają gniazdo, więc ja nie muszę tak bardzo go pilnować. Pozdrawiam serdecznie.
Cześć, śledzę Twój blog i notki i mogę powiedzieć, że jesteś szczęślwcem , bo jak może być inaczej, jeśli człowiek robi to co lubi, a na dodatek spotkał w życiu ludzi, z którymi realizuje swoje marzenia. Bardzo sie cieszę,że (co prawda w Internecie) spotkałam wolnego Człowieka. Pozdrawiam.
Gratuluję ! jestem pod wrażeniem, potrafisz sprawic że człowiek lepiej się czuje., dziękuję zapraszam http://www.angelnadziei.blog.onet.pl .ps. czy jedno zdjęcie mogę umieścic w moim ogrodzie
Tu gospodyni udomowiona, zazdrosna jak jasna cholera, czy Ty Człowieku każdego dnia chodzisz po górach???Czy może jestś aniołem???Czekam na odpowiedź … bo nie mogę sprzątać, gotować, biegać za dziatwą…bo zazdrość mnie dusi… ściska za szyję i nie puszcza.Pozdrawiam gorąco…zaglądam i uczę się każdego dniauczę się patrzeniauczę się wstawania rano bez marudzeniagieniawww.stopklatka.ekiert.org
~L.J.Ch
25 Październik 2006 10:19
To mój ulubiony szlak . Ze schroniska w Suchych Rzekach na Smerek do chatki lutka. Tam moje stopy odciskały swój ślad , po raz pierwszy wiele lat temu . Gratuluję , to piękne bieszczadzkie kadry. Pomyślności – L.J.Ch
~oli
21 Październik 2006 18:43
wspomnienia,wspomnienia ileż to już lat,bodajże trzydzieści a zauroczenie połoninami nie przemija
~oli
20 Październik 2006 19:01
poezja i tęsknota
~wilk
8 Październik 2006 21:01
do ultrafioletowego dodaj bursztynowy.
~czado
8 Październik 2006 13:26
Jak chyba większość z nas zmagam się z samym sobą…
~czado
8 Październik 2006 13:23
Jestem ciekaw, baw się dobrze i przyślij efekty.
~czado
8 Październik 2006 13:19
Promyk światła pojawił się niespodziewanie, tylko na kilkanaście sekund, odpadało ustawianie kogokolwiek, nie lubię takich zdjęć, a na to by odpowiednio podejść było za późno.W Bieszczadach zawsze jest super! Pozdrawiam!
anna1231@buziaczek.pl
8 Październik 2006 13:08
Z tyłu za górami tkwi coś, czego nie da się opisać, ta niezwykła tajemniczość. genialne.Pozdrawiam.www.w-sekrecie-skryte.blog.onet.pl
~matekrolik
8 Październik 2006 12:53
Piękne zdjęcie, Panie Waldemarze. Byłem tam razem z Panem. Mógł Pan poprosić kogoś, żeby został, i wtedy zdjęcie byłoby bardziej ożywione, tak jak widziałaby to zdjęcie ~Violcia.ch@buziaczek.pl. Pozdrawiam Mateusz Królicki P.S. W Bieszczadach było SUPER!!!
~mama
8 Październik 2006 12:45
Ten promyk jest szczególny….Pozdrowienia
~mimi
8 Październik 2006 11:57
Zawsze marzyłam, zeby pobyc chociaz jeden dzien w Bieszczadach…Dzieki Twoim zdjęciom, jeszcze bardziej chce tam byc
~m_macioszczyk@gazeta.pl
8 Październik 2006 11:20
Witaj,długo czekałam na takie zdjęcie! Ale się opłaciło czekać. Mam tylko do Ciebie pytanie – czy mogę się trochę nim „pobawić”? troszkę obrobić, pozmieniać kolory i wysłać Ci mailem? Fajnie by było poznać Twoją opinię na ten temat.Pozdarwiam serdecznieMartyna – ta od Aniołów:)
~Panna Nikt
8 Październik 2006 11:14
Jeśli te zdjęcia odzwierciedlają to co czujesz to odnosze wrażenie, że się z czymś wewnętrznie zmagasz. Możliwe, że się myle to tylko moje obserwacje.
~czado
8 Październik 2006 09:52
W tym kadrze nie miałem ludzi poneiważ zamykalem czterdziestoosobową grupę. To nie była wyprawa po zdjęcia, byłem w pracy
 . Pozdrawiam.
~Violcia
8 Październik 2006 09:39
Pamiętasz to zdjęcie zimowe ??? W prawym górnym rogu, pisałam Ci ze mi czegoś brakuje ….. Ono dopiero nabrało charakteru właśnie z tym wędrownikiem który zdobywał i zmagał się z zimową aurą …. nie w każdym ujęciu pasuje człowiek, ale w niektórych aż się prosi by był… Bo przecież Ty tam jestes i kiedy widzisz jak Twoi znajomi wędrują np: widzisz plecy czy oddalona postać z plecakiem i ekwipunkiem czy nie napawa Cię to dodatkowymi uczuciami, że pomimo swojego majestatu gory są do zdobycia?…….Pozdrawiam serdecznie
~czado
8 Październik 2006 09:36
Ostatnio Canon 30D, więcej pod linkiem „O mnie”
~Violcia.ch@buziaczek.pl
8 Październik 2006 09:34
Mimo jesieni może zielony kielonek też mają ??:)))) Piękne zdjęcie … chociaż czasami, brak mi w nich człowieka, który by zdobywał i pochłaniał to piękno ….. PS:. Zapytam jeszcze raz …. czy zdradziłbyś mi jakim Ty robisz zdjęcia aparatem ?? wiem że kiedyś coś wspominałes ale zapomniałam …. pozdrawiam serdecznie
~rude wredne
7 Październik 2006 23:39
groźne Bieszczady. poważne. majestatyczne. a Bieszczadzkie Anioły pana Ziemianina pewnie marzną tam teraz:)