Muszę wytłumaczyć się z tych zdjęć…
W Beskidzie Niskim najcenniejszą cechą krajobrazu jest (była) jego czystość, pierwotność. Farmy wiatrowe zawsze kojarzyły mi się z najbardziej uprzemysłowinąą częścią Europy. Tam obok, czy zamiast, dymiących kominów, były na swoim miejscu.
I nagle u nas, pośród pięknych gór i pagórków, niemal z każdego miejsca, widać śmigła wiatraków. Ich położenie na wzniesieniach i duża wysokość powoduje, że są widoczne w promieniu 50 km.
Czy decydenci dobrze rozważyli wszystkie za i przeciw? Jak często bywają na Kopcu, Łysej Górce, Dziale, Przymiarkach, Kamionce, Tokarni? Porusza ich ten widok? Zauważają dramatyczne zmiany? To co mamy najcenniejsze – krajobraz – traci z dnia na dzień swoje walory. Czy na pewno nam się to opłaci?
Mam nadzieję, że kiedyś dzięki rozwojowi nowych technologii, krajobraz zostanie oczyszczony, tak jak dziś oczyszcza się rzeki.
lbsr23@onet.pl
29 Lipiec 2011 14:04
Przepiękne zdjęcia,oglądałam z zachwytem.Może kiedyś i mnie uda się zrobić dobre ujęcie ciekawego krajobrazu.Pozdrawiam.
~Megan276
19 Maj 2011 12:01
Te zdjęcia przypominają, że nie zawsze jest bajkowo i „pocztówkowo”, bywa groźnie, surowo, niegościnnie, ale wciąż, niezmiennie pięknie
~ameli
11 Maj 2011 23:59
Około 20 września 2010 r. w tamtym rejonie była fatalna pogoda – mgła, mżawka, wiało niemiłosierne (nawet z plecakiem srogo zarzucało na boki). Dopiero na szczycie Bliźnicy można było rozpoznać ową metalową konstrukcję jaka ją „zdobi”. Dzisiaj widzę, ile pięknych widoków mi wtedy umknęło, … ale wiatr zawiewał w dobrą stronę Nie wiedziałam, że mgła skrywała tak strome zachodnie zbocza głównego grzbietu. Trzeba będzie jeszcze raz tam pojechać