gdy byłam mała wszystkie kredki były dla mnie pomarańczowe – do dziś uwielbiam ten kolor…jest pełen optymizmu i energii…różne są odcienie pomarańczu: lisi, ceglasty, „pomarańczowy-owocowy”…, a teraz dołączył do nich oranż modrzewi…, do tej pory nidgy nie widziałam tych drzew w takiej świetlistej poświacie…
Aż trudno uwierzyć, by takie zestawienia kolorów: zimne zielenie pól i płonące oranże modrzewi, w tak bliskim sąsiedztwie mogły zaistnieć, zachwyca też „faktura”pierwszego planu – łąka, wdaje się taka „materialna”, jakby faktycznie był to kawałek płótna z pointylistyczną fakturą.
dziekuje Ci!! nawet nie wiesz jak Twoje zdjecia podnosza mnie na duchu.od 6 lat mieszkam na „obczyznie”, a pochodze ze stron , ktore fotografujesz. I dzieki Twoim zdjeciom troszeczke mniej tesknie.
Uwielbiam mgłę ! Mgła stwarza wrażenie odcinęcia od świata, wyrzuca go poza nawias naszych bieżących potrzeb. Mgła ogranicza obszar przestrzeni postrzegalnej i jednocześnie zbliża do siebie wszystko, co w tej przestrzeni się mieści. Może dlatego napisłeś „Być razem”, bo w tej mlecznej klaustrofobii jesteś Czado z nami-obserwatorami i z tym nagim drzewem, a wszystko co poza tym się kryje jest nierzeczywiste. Reszta to pole dla wyobraźni. Ten kadr jest tak kameralny tylko przez moment. Dlatego naciskasz spust migawki – by go uwiecznić dla nas i dla siebie. We mgle istnieje jeden bezwzględnym układ odniesienia – aparat fotograficzny. Gdy idziesz 40 kroków przed siebie we mgłę , to stan pierwotnych proporcji między znanym i nieznanym ulegnie zaburzeniu. Odczuwasz dreszczyk emocji odkrywania niewiadomej. Zadajesz sobie pytanie: co się kryje za tym zakrętem ? Może koniec świata ? Tak to widzę, a Ty ?
Przyznam się,że dla mnie jest to widok nie codzienny. Mimo to,że mieszkam w niedurzym miasteczku to jednak miasteczku )) szczerze- bardzo mi się podoba to zdjęcie )). Spodobał mi się sposób w jaki prowadzisz tego bloga i bede czasem zaglądac )) zapraszam rózwnież do mnie )) http://www.w-tym-slowie-jest-kolor-nieba.blog.onet.pl
Jak dla mnie rzadki … nie mieszkam dosc dlugo w Polsce …ten problem ze wlasciwie to nie wiem gdzie mam bardziej swoje korzenie … Jedno jest pewne takie widoki tylko w Polsce:)
Zawsze podczas takiej mgly …czulam ze oddycham.Co dziwne to zdjecie przypomina mi kawalek ogrodu jaki moja rodzina posiada od pokolen ,….oczywiscie w Beskidach::)
Kocham mgłę – otula mnie i chroni w „wielkim mieście”, ale nigdy nie było mi dane, przemykać się po szlakach pod jej osłoną, niesamowita tajemniczość i pewnie wiele niespodzianek,czeka takiego wędrowca,
Nazwałabym to zdjęcie: „Indiańskie babie lato”, choć w polskim pejzażu. Te morze traw aż się prosi, by je gładzić spodem dłoni, tak jak robił to w filmie „Tańczący z wilkami” Indianin o imieniu „Kopiący Ptak”, zanim zaczął myszkować po kwaterze John’a Dunbar’a. Pamiętacie ?!
Bardzo często wracam do tego zdjęcia z krzyżem – z serii Na koniec. Gdy pierwszy raz przeczytałam tytuł, trochę się zaniepokoiłam, że może nie być więcej zdjęć, ale jedna z komentatorek uświadomiła mi, że przecież równie dobrze, może chodzić tu o koniec dnia – odetchnęłam z ulgą, Bardzo lubię to zdjęcie, tyle tam spokoju a jednoczenie…majestat i powaga. Czarny krzyż na tle dramatycznych a raczej tajemniczych chmur – uświadamiają potęgę sił niebieskich i potęgę przyrody. Obie są nierozerwalne – są zawsze jednym. Genialniejsze dzieło, jakim jest przyroda stworzona „ręką” Boga, nigdy więcej nie powstanie – będą tylko wspaniałe repliki – i dlatego od niej (Przyrody), czyli od Największego Mistrza (Boga) najwięcej możemy się nauczyć. Wszyscy wiemy, że nawet w najmniejszym listku jest drobina Boga, albo inaczej nawet w tak niewielkim bycie jak liść tkwi Jego ukryta Wszechmoc.Pięknie dziękują za przyrodę Franciszkanie w „Pochwale stworzenia” (na którymś blogu znalazłam tę pieśń pod tytułem „Słoneczna Pieśń św. Franciszka”)Ten krzyż przypomina, by uszanować najmniejszy nawet skrawek natury, bo…to świętość. Krzyż ostrzega – Bóg miłosierny jest, ale i jego cierpliwość może się wyczerpać a wtedy grzmi… i Anioły płaczą nad niepokornym ludzkim bytem.Przygotowując obiektyw do sfotografowania krzyża, pewnie Czado zwróciłeś uwagę niepozorny krzaczek po prawej. Czy to przypadek, że przybrał kształt krzyża z Chrystusem?Wygląda to tak, jakby…krzaczek pierwszy mówił o cierpieniu Ukrzyżowanego, ale by było to dostrzegalne i żadnemu wędrownemu nie umknęło, wzniesiono krzyż – duży, wyraźny. Każdy go zauważy i choć przez chwile pomyśli o Bogu. A mały krzaczek, choć bardzo się stara i chce być bardziej widoczny, choć chce wiele powiedzieć, pozostanie niezauważony wśród innych, które pną się w górę – do słońca – do NiegoNie wiem, czy lubisz współczesną muzykę, ja jej rzadko słucham i raczej w nowych trendach się nie orientuję, ale znajomi czasami podeślą ciekawy kawałek.I właśnie słuchając Michała Bajora pomyślałam, że jego piosenka, raczej pieśń byłaby dobrym dopełnieniem muzycznym tego zdjęcia. Jej słowa – bardzo wymowne – „Qvo Vadis, Domine”… odpowiadałby nawet Twojemu dziełu i to nie tylko jako tytuł. Rytmiczna, nasilająca się i dramatyzująca muzyka w połączeniu ze słowami Bajora w pewien sposób tłumaczą werbalnie to, co Ty pokazałeś obrazem.O ile się nie mylę piosenka pochodzi z płyty Rubikon Piotra Rubika; wykonawca Michał Bajor; tytuł „Co ma przeminąć”.Takie oto wolne skojarzenia i impresje myślowe nasuwają mi te dwa zdjęcia. Może to zbytnia nadinterpretacja i możesz czado ze mną się nie zgodzić, ale mam nadzieję, że nie szkodzą te słowa Twoim zdjęciom
Wróciłam myślami do mojej wędrówki po Beskidzie Sądeckim z września tego roku i tych samotnych, nostalgicznych, przydrożnych krzyży i kapliczek, których na szczęście jest jeszcze sporo w B. Sądeckim, a w B. Niskim jeszcze więcej. Do tych cmentarnych krzyży łemkowskich … Dzięki Ci, Boże, że te przepiękne w swojej prostocie i formie, ziemskie dowody Twojej obecności jeszcze istnieją.
Te łagodne skosy pagórków i rytmy poletek na stoku słonecznej ziemi, swoim spokojem koją chaotyczne myśli…wszystko ma tu swoje miejsce, a z drugiej strony tyleż się dzieje…i kolory…. bajeczne, tymi kolorami bydujesz prawdziwy nastrój
Jak dobrze, że przeczytałam komentarze innych, bo popełniłabym plagiat ( patrz: broszka z 17.11.2006 ” o pasiakach ” ). Muszę skojarzyć sobie coś innego, a to nie jest łatwe … co powiesz na tort kawowy z warstwami powideł i kremów .. albo na tkane na krosnach chodniki, wielobarwne jak ziemia, po której stąpamy ?
przepieknych kolorow dywany naszej ziemi sa bezcenne i na zawsze pozostaja w pamieci jesli tylko ktos chce je zapamietac , w moich stronach sa rownie piekne pozdrawiam
zauroczyły mnie pejzaże ! ten szczególnie, trudno było wybrać cudne miejsca odwiedzasz ,chciałabym tam być światło, kolory, zamknięta kompozycja, konary brzóz , trawy -jesień jest piękna w twoim obiektywie !!!! pozdrawiam
ta łysa górka nie jest taka całkiem łysa,ale jest piękna.Przypomniałeś mi naszą Łysą Górę,po wykopach kamienia wapiennego.Była blisko szkoły i po lekcjach ,szczególnie zimą wspaniale zjeżdżało się z niej na torbach szkolnych.Wspaniale.Jesteś cudownym Pejzażystą!.
Jaka piękna mgła.. Osobiście nie bardzo mgłę lubię, ale dla zdjęć to jest niesamowity efekt, pod warunkiem, że nie jest zbyt gęsta..Jak zawsze piękne ujęcia.. nie jestem zbyt nudna w tych pochwałach?Pozdrawiamhtttp://argo.bloog.pl
Wpadłam tu przypadkiem wędrując w poszukiwaniu piękna i nastroju współgrającego ze stanem mojej jesiennej duszy i teraz już wiem,że na pewno będę Cię odwiedzać częściej, ciągnąc za sobą wszystkich znajomych zaczadzonych górami.
Wpadłam tu przypadkiem wędrując w poszukiwaniu piękna i nastroju współgrającego ze stanem mojej jesiennej duszy i teraz już wiem,że na pewno będę Cię odwiedzać częściej, ciągnąc za sobą wszystkich znajomych zaczadzonych górami.
„Mgliste”fotografie mają specyficzny ,bardzo nastrojowy klimat…Często wydaje mi się,że są piękniejsze niż rzeczywistość…Piękne zdjęcia,zwłaszcza dolne.
o… i powróciła jesień, szara, mglista, ale nawet taka ma u Ciebie swój urok, potrafisz tak pokazać pejzaż, że nawet w tej szarości dostrzega się kolory
Te „piaskowo-białe” góry są niesamowite, tyle tam się dzieje, niby puchem przykryte a takie kolorowe. Nie do końca ośnieżone wydają się być ciekawsze niż gdyby biel puchu pochłoneła je w całości
Trzeba chcieć, żęby móc i ja chcę się wspiąć na Połoninę Caryńską ( podobno to Ona ) w 2007r na jesieni. Ta chęć jest bardziej dziełem zmysłów niż rozumu … Bieszczady to moje niespełnione marzenie od października tego roku. Już zaplanowałam, przekalkulowałam i siedzę na plecaku, licząc dni do godziny „zero”. Twoje zdjęcia – to wiem na pewno – pomogą mi przetrwać „na przednówku”. Dla takich widoków z autopsji i na zdjęciach warto żyć … Czasami myślę, żę tak naprawdę motorem napędowym naszej codziennej bieganiny jest ta wewnętrzna dzikość ( zmysłowość, intuicja, wyczulona percepcja, spełnienie ), którą budzimy w sobie obcując z przyrodą. Bez tej dzikości danej od natury, wewnętrznej siły i świadomości my-kobiety jesteśmy zagubione, nieszczęśliwe i na nic zda się nam rozum.
Dziekuje za te fotograficzna podroz w miejsca, ktora zostawilam, do ktorych tesknie.Bede zagladac, z drugiego konca swiata bede zagladac, zeby jeszcze i jeszcze nakarmic oczy swojskimi krajobrazami…
Cześć.Jeste studentką psychologii i pisze prace na temat blogów. Czy zechciał(a)byś mi pomóc. Prosiłabym Cię o wypełnienie krótkiego kwestionariusza. Z góry dziękuje za pomoc i szybką odpowiedź. Pozdrawiam Ewelina.salomei@poczta.onet.pl
Przeglądałam Twoje zdjęcia i trafiłam na nie mało ciekawych zdjęć Jakim aparatem robisz zdjęcia?Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w dziale fotografii.______________________www.soul-of-nature.fotolog.pl
eśc jestem ala mam 12 lat i jestem ze szczyrku.Dobrze wiem co to znaczy widok tak piaknych gór. Ma sie ochte stac i napawac sie tym widokiem bez konca i zapamietać go.Ty znalazłes cudowny sposób zeby nigdy nie zapomniec sa nim zdjecia.Widze ze tak jak jakochasz góry
mialabym prosbe-modlbys napisac kilka cennych rad jak robic takie piekne zdjecia?? ja tezuwielbiam fotografowac ale zeby tak… bardzo prosze, bede wdzieczna:)
mialabym prosbe-modlbys napisac kilka cennych rad jak robic takie piekne zdjecia?? ja tezuwielbiam fotografowac ale zeby tak… bardzo prosze, bede wdzieczna:)
Niestety U mnie (okolice Zawoji) śnieg był tylko przez krótką chwilkę – zaraz potem temperatura podskoczyła… Jeśli dalej tak pójdzie, będę musiała jechać chyba na alpejskie stoki, żeby spotkać śnieg ;(
Ja bym sie sprzedala chyba zeby tam byc ….Czytalam czyjas opinie ze ponoc nie robisz dobrych zdjec tak jak dawniej ,… Nie zgadzam sie sprzeciwiam ….moze po prostu ktos przywykl do piekna Twoich zdjec …. Dla mnie maja szczegolny wymair i prosze nie odbieraj mi kawalka Polski dla mnie.Pozdrawiam
A już chciałam napisac, że obniżasz loty. Że ciągle to samo. Żeby wnieść w to wszystko trochę świeżości. Ale jak zobaczyłam ten śnieg, łza zakręciła mi się w oku… Chcę wyjść na samą górę, ubrać deskę na nogi i zjechać na sam dół…
…ciągle nie mogę zejść z Połoniny. To światło, nawet z ekranu (może Kaszpirowski nie oszukiwał?) powoduje, że znowu tam jestem, a dom praca stają się wirtualne. Rzeczywistość wydaje się być gdzieś pod Rohem.
Twoje pejzaże mają niesamowitą siłę wyrazu…gdy zamykam oczy do snu – jawią mi się na tle błekitnego nieba „koronkowe” wzory okrytych bielą i śniegiem przypruszonych drzew – to misterne dzieło natury
Czado – Mistrzu, Ty masz nad sobą rękę Boga i talent w oku, dlatego cytując Turnała ” tylko Tobie zaufam, tylko Tobie uwierzę”. Są tacy, co w komentarzach mają skłonności do „wylewania dziecka z kąpielą”, ale nimi się nie przejmuj. Jesteś naszą deską ratunkową w powodzi brzydoty i szarzyzny zabieganej codzienności. Jesteś alibi na naszą wrażliwość i dowodem na nasze zadeptane w korkach człowieczeństwo. Będę się trzymać tego Bloga od chwili, gdy pierwszy raz na niego wpełzłam w swojej nieświadomości, czyli od wczoraj. Już go dopisałam do Ulubionych. Twoje zdjęcia przyciągają jak magnes i sprawiają, że chcę się zatrzymać i zagłębić w siebie. To jest jak oczyszczenie, jak łyk żywej wody, jak antyutleniacz. Dzięki Twojemu spojrzeniu na świat przetrwam do wakacji, a na jesieni ucieknę w Bieszczady z własnym małym Fuji FinePix S 5600 ( mam już wstępny plan tras, noclegów i miejsc do odwiedzenia ) i nikt mnie nie odnajdzie . Pewnie spotkamy się na połoninach ?
W każdym roku kalendarzowym mamy 4 pory roku,tylko one przychodzą jak chcą,każda jest inna i Ty właśnie To swoim mistrzowskim okiem wypatrujesz.Nie ma lepszych czy gorszych zdjęć, one są piękne same w sobie, bo każde pisane inną porą roku.Dzięki za Te Doznania Piękna i Uroczej Natury.Pozdrawiam.A śpieszy się zawsze gdzieś każdy z nas, a takich pięknych zdjęć nie robi przy tym .
piękne lubię zaglądać do Ciebie, oglądać to co widziałeś, to jak widziałeś inspirujesz mnie co raz bardziej by jednek wyrwać się stąd w góry gdy tylko będzie chwila )) pozdrawiam ciepło z Międzylesia warszawskiego
Proszę Pana, to jest piękne! Aż łzy same ciekną mi po twarzy. Ile ja bym dała, żeby móc być tam teraz. Odciąć się od rzeczywistości i niczym nie przejmować. Nie może Pan zawiesić bloga, proszę! On jest dla mnie taką małą odskocznią od codzienności. Proszę mnie nie zasmucać!
Nie wiem gdzie te zdjęcia robisz, ale są świetne!! ) żebym ja miala taki pomysł Bloga ten wygląd i to wszystko niby czarny…ale w nim cos jest pozdrawiam!!!!!!!!
Niczego nie żałuj! Napisałaś szczerze to co myślisz, a na takich opiniach zależy mi najbardziej, jeszcze raz DZIĘKUJĘ. Można się z tym co napisałaś zgodzić lub nie, ale forum pod zdjęciem jest wlaśnie po to. Gdyby nie zależało mi na szczerych opiniach zablokowałbym komentarze. Mój blog został wyróżniony i nagrodzony, można więc wymagać. Bardzo trudno jest ocenić jakość swoich zdjęć. Każda krytyka, a tym bardziej życzliwa jest bezcenna. Więcej o moim blogu od kuchni, napiszę w specjalnym poście, gdy znajde chwilę by poukładać myśli.Pozdrawiam serdecznie
Nie nie nie!!! Nie możesz zrobic tego mi ani nikomu innemu kto odwiedza ten blog! Broń Boże nie miałam tego na mysli….teraz żałuje ze napisalam wogóle cos takiego! Twoje zdjęcia są naprawde świetne prosze nie rób tego! Przecież są dni lepsze i gorsze,zdjecia ktore wyszly lepiej i gorzej ale bedą nastepne a Ty na pewno znajdziesz na to czas! Nie mozesz porzucić czegoś co sprawia że Twoje zycie staje sie piekniejsze, czegoś co jest Twoją pasją! Bo to właśnie dla niej warto żyć…
Coś mnie tchnęło znowu, gdy przeczytałam te teksty. I teraz już wiem, że nie tylko mnie wydaje się, że było lepiej. A może każdy musi kiedyś ‘odbić się od dna’? Ja się nie znam na fotografii za bardzo, to tak w ramach wyjaśnień.
Z drugiej strony kiedyś więcej podróżowałem, było więcej okazji, a najlepsze swoje zdjęcia wg nie tylko mojej oceny („Sen”, „Dzień się budzi”), pstryknąłem na przełomie września i paździenika tego roku 500 m od domu. Przecież możliwość ich zdrobienia miałem kilkadziesiąt lat… Dzięki za dobre słowo Pozdrawiam
Właśnie chciałam napisać,że zdjęcia wydają mi się coraz piękniejsze-a tu czytam taaaaakie rzeczy…Właśnie to mnie urzeka-coraz inne klimaty ,mimo,że każda pora wygląda co roku podobnie.Może mam mniej wyrafinowany gust…Ale WIEM,że nie zrobisz nam tego ! To byłoby nie fair…
Po tym co piszesz zastanawiam się czy nie pora zawiesić publikacje… Nie mam tyle czasu co kiedyś… zdjęcia robię w biegu… publikuję w pośpiechu… niesłusznie zakładając, że ilość przełoży się w jakość.Cenna uwaga… Dziękuję i pozdrawiam
Jastem wielką fanką Twojego bloga bo tak naprawde Ty wzbudziles we mnie pasje do fotografii ale musze Ci powiedziec ze fotki sprzed roku czy dwoch lat byly naprawde o wiele lepsze niz te chocby z pazdziernika i listopada! mowie to z calym szacunkiem do twego geniuszu ale prosze rob zdjecia z ta ikrą i fantazja z jaka robiles je wlasnie wtedy ))
~ameli
25 Listopad 2011 01:40
Do tej pory pomarańczowy maniakalnie mnie prześladuje…. mam pomarańczowe kurtki, płaszcz, czapki, rękawiczki, polar… istna obsesja
~zimorodek
15 Grudzień 2006 21:33
Piękny krajobraz patrząc na to chce się zyć
~ameli
6 Grudzień 2006 20:20
gdy byłam mała wszystkie kredki były dla mnie pomarańczowe – do dziś uwielbiam ten kolor…jest pełen optymizmu i energii…różne są odcienie pomarańczu: lisi, ceglasty, „pomarańczowy-owocowy”…, a teraz dołączył do nich oranż modrzewi…, do tej pory nidgy nie widziałam tych drzew w takiej świetlistej poświacie…
~ameli
6 Grudzień 2006 04:17
Aż trudno uwierzyć, by takie zestawienia kolorów: zimne zielenie pól i płonące oranże modrzewi, w tak bliskim sąsiedztwie mogły zaistnieć, zachwyca też „faktura”pierwszego planu – łąka, wdaje się taka „materialna”, jakby faktycznie był to kawałek płótna z pointylistyczną fakturą.
~Cover
26 Listopad 2006 12:53
optymistyczne w okresie gdy panuje jesienna deprecha
~anita
26 Listopad 2006 00:43
dziekuje Ci!! nawet nie wiesz jak Twoje zdjecia podnosza mnie na duchu.od 6 lat mieszkam na „obczyznie”, a pochodze ze stron , ktore fotografujesz. I dzieki Twoim zdjeciom troszeczke mniej tesknie.