Blog roku 2005

pejzaż

Jadąc w Bieszczady od Komańczy warto skręcić do wsi Radoszyce, w stronę Paloty. Po niespełna kilometrze po lewej stronie cerkiew widoczna z drogi. Jest tam niewielki parking nad potokiem. Dobre miejsce by rozprostować kości i przepuścić agresorów siedzących nam na zderzaku.

 

 

 

Droga do cerkwi to jakaś magia. Trochę przeszkadają te współczesne lampy. Lepiej jest, gdy oświetlenie montuje się dyskretnije, np. na poziomie gruntu.

 

 

 

 

 

 

Nawet gdy pogoda nie jest z gatunku tych wymarzonych warto iść. Energię można czerpać z wiatru, mgły ale także od tych szczęściarzy, których spotykamy na szlaku. Nie widziałem nikogo niezadowolonego. Przeciwnie, wszyscy uśmiechnięci od ucha do ucha :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jak widać na zdjęciach wycieczka przy pięknej pogodzie i niewielkim ruchu na szlaku. Pierwsze zachwyty już na Suchym Wierchu Ornaczańskim, po podejściu z Kirów przez Iwaniacką Przełęcz. A dalej... im dalej tym ładniej. Powrót tą sama trasą. Słońce zdązyło znacząco przemieścić się, więc wszystko wygląda teraz inaczej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Strony

Subskrybuj pejzaż